wtorek, 12 stycznia 2016

Ucieknij ze mną - chwile nostalgii

Myślę, planuję, tworzę...
Nieco artystyczny i dość alternatywny post, zupełnie inna półka.
Moje łóżko niedługo zamieni się w stos celulozy, a wszystko za sprawą studniówki (hej, za rok 100 dni matura), złapała mnie choroba, czego z całego serca nienawidzę. I znów cierpię - fizycznie.
Szczerze powiedziawszy, psychicznie nie cierpiałam od bardzo dawna, co jest zdecydowanie pozytywem w dotychczas szarym i nudnym, a także bezcelowym życiu. Istnieniu. To się zmieniło. Niby dla każdego szczęście to co innego, ktoś uzna się za szczęśliwego z nowym smartfonem z ręku, z drugiej strony na czyjąś buźkę wkradnie się uśmiech, bo dostał coś do jedzenia. Ja swoje szczęście odczuwam nieustannie od kilku miesięcy i dziękowałam za to milion razy, podziękuję jeszcze ze trzy.
Do umysłu wkradają się ciche chochliki, które przypominają, że niedługo wiosna. Słońce, ciepło, urodziny, koniec szkoły. Matura. Praca. Wybór studiów. Studia. Wołam, ratunku... No bo skąd mam wiedzieć, czy (i ile razy) zgubię się w nowym mieście, jak zapamiętam wszystkie rozkłady, przesiadki, ulice, twarze, miejsca... Nie będę sama, bez oparcia zginęłabym tam podczas pierwszego wyjścia w teren, mimo to - obawy. Są, będą, zmniejszą się lub nie - kwestia czasu. Ktoś chętny, by mnie poprowadzić?

Przyszłość wyobrażałam sobie zawsze niczym pełną artyzmu głębię nieznanych i intrygujących rzeczy, mnie siedzącą w kawiarni, pijąc kawę z tekturowego kubka, naciągając rękawy wielkiego swetra na zmarznięte dłonie, czekając na swojego faceta z tatuażami i myślącą... O wszystkim i o niczym.
Może nie tak to będzie wyglądać, może nie znajdę ulubionej kawiarni, starego antykwariatu i galerii sztuki w mieście, ale zawsze znajdę je we wnętrzu siebie. W tym ukrytym, którego nie pokazuję każdemu. Znasz je? Widać dobrze mnie poznałeś.
Miewasz chwile nostalgii?



6 komentarzy: